kończy się droga.<br>- Okej. Ostry w lewo i mostek. Przed nim hamowanie.<br>- W porządku, jest. - Kosiński skupiony patrzył na prawie niewidoczną drogę.<br>- Sto podjazdu, tam prawy nawrót, jedź ostrożnie, po lewej skaliste urwisko.<br>- Jest - Kosiński schylił się, jakby szukał czegoś na podłodze.<br>- Szukasz czegoś?<br>- Nie, nie.<br>- Zjazd, sto prostej, potem ciasny lewy przechodzący w prawy.<br>- Jest.<br>- Lewy nawrót, dwieście prostej w dół, hamowanie.<br>- No, nareszcie trochę mniej tej mgły - odetchnął Kosiński.<br>- Prawy dwa pełny gaz przechodzi w lewy łuk, trzysta prostej i meta. A co ze Stefanem?<br>- Nie mam pojęcia. Musiał się gdzieś zgubić.<br>- Fakt, nietrudno w takiej mgle.<br>Na mecie