Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
małej, obskurnej budce dróżnika mimo południa paliło się światło, on sam z wielkim czerwonym lizakiem w ręku spał na koślawym krześle, posiwiałe włosy spadały mu aż za ramiona, buty wrosły w ziemię, a z otworów po sznurówkach wystrzeliwały teraz kępy kwitnącego perzu i rdestu.
Dziwiło mnie, że nikt nie opuszcza ciasnych i brudnych wagonów; pociąg był zatłoczony ponad miarę. Nie można było wykonać ruchu nogą czy ręką, żeby nie dotknąć innego podróżnego, nie mówiąc już o dojściu do okna czy klozetu. Ludzie przysypiali w karkołomnych pozycjach, chwilowo zawieszeni w powszechnych prawach grawitacji, czasem przez całą wielogodzinną podróż ciężar ciała opierali na
małej, obskurnej budce dróżnika mimo południa paliło się światło, on sam z wielkim czerwonym lizakiem w ręku spał na koślawym krześle, posiwiałe włosy spadały mu aż za ramiona, buty wrosły w ziemię, a z otworów po sznurówkach wystrzeliwały teraz kępy kwitnącego perzu i rdestu. <br>Dziwiło mnie, że nikt nie opuszcza ciasnych i brudnych wagonów; pociąg był zatłoczony ponad miarę. Nie można było wykonać ruchu nogą czy ręką, żeby nie dotknąć innego podróżnego, nie mówiąc już o dojściu do okna czy klozetu. Ludzie przysypiali w karkołomnych pozycjach, chwilowo zawieszeni w powszechnych prawach grawitacji, czasem przez całą wielogodzinną podróż ciężar ciała opierali na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego