Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
się z furią.
- Dasz mi wreszcie spokój, do cholery?
Odwrócił się do ściany i po same uszy przykrył kołdrą. Alek już się nie odezwał. Zamknął więc oczy. Czuł jednak, że nie zaśnie prędko. Tak minął kwadrans, może więcej. Płytki półsen począł go już ogarniać, gdy z głębi pokoju dobiegł naraz cichy, przytłumiony płacz. W pierwszej chwili wydało mu się, że się przesłyszał. Uniósł głowę. Po chwili odrzucił kołdrę i boso, ostrożnie omijając w ciemnościach stół, podszedł do tapczanu brata.
- Alek! - powiedział łagodnie.
Szloch Alka ścichł. Leżał z twarzą wciśniętą w poduszkę i nogami podkurczonymi pod siebie. Kołdra się z niego zsunęła
się z furią.<br>- Dasz mi wreszcie spokój, do cholery?<br>Odwrócił się do ściany i po same uszy przykrył kołdrą. Alek już się nie odezwał. Zamknął więc oczy. Czuł jednak, że nie zaśnie prędko. Tak minął kwadrans, może więcej. Płytki półsen począł go już ogarniać, gdy z głębi pokoju dobiegł naraz cichy, przytłumiony płacz. W pierwszej chwili wydało mu się, że się przesłyszał. Uniósł głowę. Po chwili odrzucił kołdrę i boso, ostrożnie omijając w ciemnościach stół, podszedł do tapczanu brata.<br>- Alek! - powiedział łagodnie.<br>Szloch Alka ścichł. Leżał z twarzą wciśniętą w poduszkę i nogami podkurczonymi pod siebie. Kołdra się z niego zsunęła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego