Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Teatrowanie nad świętym barszczem
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1967
ton powracając Widze cie, Stasiu,
poprzez nocy pocztowej głębokość wszechświatową.
Słyszę twój oddech, pełen grubych, nieokrzesanych
łez, wplątujący sie w stukot mego telegrafu, którym
to zmieszanym dźwiękiem nagrana będzie moja dusza



W.1 aż do śmierci... Wiem, że nie przemówisz, ale to dodaje
mi odwagi. (szczęśliwy i zdziwiony) Przecież ja cie
tykam! Ty, ciebie, ci, twoja... Nie. Ostatnie słowo
wycofuję. Chociaż nie... Twoja wola. Pod twoją
obronę... Owszem, to też delikatne... Ty, Ty...
Ty-ty-ty... ty-ty... ty-ty-ty... (śmieje się) Wiesz co? Ja
ci wszystkiego nie mówiłem. Ale teraz, sam na sam, sam
na sam z męczennicą, wszystko
ton powracając Widze cie, Stasiu,<br>poprzez nocy pocztowej głębokość wszechświatową.<br>Słyszę twój oddech, pełen grubych, nieokrzesanych<br>łez, wplątujący sie w stukot mego telegrafu, którym<br>to zmieszanym dźwiękiem nagrana będzie moja dusza &lt;page nr=125&gt;<br><br><br><br>W.1 aż do śmierci... Wiem, że nie przemówisz, ale to dodaje<br>mi odwagi. (szczęśliwy i zdziwiony) Przecież ja cie<br>tykam! Ty, ciebie, ci, twoja... Nie. Ostatnie słowo<br>wycofuję. Chociaż nie... Twoja wola. Pod twoją<br>obronę... Owszem, to też delikatne... Ty, Ty...<br>Ty-ty-ty... ty-ty... ty-ty-ty... (śmieje się) Wiesz co? Ja<br>ci wszystkiego nie mówiłem. Ale teraz, sam na sam, sam<br>na sam z męczennicą, wszystko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego