pod ramiona i pociągnęła <br>go do strumienia. Patrzał na swoje stopy wlokące się po <br>trawie i podskakujące na nierównościach, na oddalający <br>się krzak, podobny do drapieżnego potwora.<br><br>Dziewczyna złożywszy go na brzegu, jęła czerpać <br>wodę złożonymi dłońmi, ochlapywać i polewać <br>jego ciało w miejscach, gdzie przylgnęła do skóry <br>czarna, mazista ciecz. Robiła to tak długo, aż znikły <br>ostatnie plamy. Pochylała twarz nad Awaru i mówiła coś <br>do niego. Widział ruchy warg, ale nie słyszał ani słowa. <br>Z niepokojem rozglądała się po stokach doliny, kilkakrotnie <br>przykładała też mokrą dłoń do czoła, jakby <br>chcąc uśmierzyć ból głowy. Patrząc gdzieś <br>ponad Awaru, zawołała. Do