Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
pod ramiona i pociągnęła
go do strumienia. Patrzał na swoje stopy wlokące się po
trawie i podskakujące na nierównościach, na oddalający
się krzak, podobny do drapieżnego potwora.

Dziewczyna złożywszy go na brzegu, jęła czerpać
wodę złożonymi dłońmi, ochlapywać i polewać
jego ciało w miejscach, gdzie przylgnęła do skóry
czarna, mazista ciecz. Robiła to tak długo, aż znikły
ostatnie plamy. Pochylała twarz nad Awaru i mówiła coś
do niego. Widział ruchy warg, ale nie słyszał ani słowa.
Z niepokojem rozglądała się po stokach doliny, kilkakrotnie
przykładała też mokrą dłoń do czoła, jakby
chcąc uśmierzyć ból głowy. Patrząc gdzieś
ponad Awaru, zawołała. Do
pod ramiona i pociągnęła <br>go do strumienia. Patrzał na swoje stopy wlokące się po <br>trawie i podskakujące na nierównościach, na oddalający <br>się krzak, podobny do drapieżnego potwora.<br><br>Dziewczyna złożywszy go na brzegu, jęła czerpać <br>wodę złożonymi dłońmi, ochlapywać i polewać <br>jego ciało w miejscach, gdzie przylgnęła do skóry <br>czarna, mazista ciecz. Robiła to tak długo, aż znikły <br>ostatnie plamy. Pochylała twarz nad Awaru i mówiła coś <br>do niego. Widział ruchy warg, ale nie słyszał ani słowa. <br>Z niepokojem rozglądała się po stokach doliny, kilkakrotnie <br>przykładała też mokrą dłoń do czoła, jakby <br>chcąc uśmierzyć ból głowy. Patrząc gdzieś <br>ponad Awaru, zawołała. Do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego