Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
w głąb bocznego korytarza, przestał
istnieć. Gnomik westchnął i, z niejaką trudnością
otwierając oczy, spojrzał od razu nad podziw bystro spod
swego pręgierza na nieoczekiwanego wybawcę.
- Nie myśl... - zaczął mocno.
- Jasne. W ogóle nie myślę, a ty wcale nie ryczałeś.
Nie masz czerwonej gęby i oczy ci nie spuchły. Ta
ciecz to woda, nic innego. Deszczyk. Jesteś byczy chłop. Każdemu
może się zdarzyć - zmienił ton, bo potargany
teraz do doskonałości kołtunu stworek zamrugał podejrzanie
lewym okiem. - Długo masz jeszcze tu sterczeć? - spytał
obojętnie. Wystarczy dobrego, niech się mały nie przyzwyczaja.
Hartuje. Potem jak znalazł.
- Jeszcze kawałek. Ale nie myśl...
- Dupek żołędny
w głąb bocznego korytarza, przestał <br>istnieć. Gnomik westchnął i, z niejaką trudnością <br>otwierając oczy, spojrzał od razu nad podziw bystro spod <br>swego pręgierza na nieoczekiwanego wybawcę.<br>- Nie myśl... - zaczął mocno.<br>- Jasne. W ogóle nie myślę, a ty wcale nie ryczałeś. <br>Nie masz czerwonej gęby i oczy ci nie spuchły. Ta <br>ciecz to woda, nic innego. Deszczyk. Jesteś byczy chłop. Każdemu <br>może się zdarzyć - zmienił ton, bo potargany <br>teraz do doskonałości kołtunu stworek zamrugał podejrzanie <br>lewym okiem. - Długo masz jeszcze tu sterczeć? - spytał <br>obojętnie. Wystarczy dobrego, niech się mały nie przyzwyczaja. <br>Hartuje. Potem jak znalazł.<br>- Jeszcze kawałek. Ale nie myśl...<br> - Dupek żołędny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego