przez żonę znajomego kolejarza:<br><br>W (niezbyt)odległych czasach młodzieńczych moja znajoma wraz ze swoim chłopakiem (przyszłym mężem) wybrała się w gościnę do jego cioci mieszkającej w pewnej pobliskiej Toruniowi miejscowości. Tak się składało, iż ciocia akurat wybrała się na wycieczkę, tak więc "chata była wolna" i program pobytu zapowiadał się ciekawie - w domu cioci oczywiście - bo zwiedzania okolicznych terenów nie brano pod uwagę. Zjedzono romantyczną kolację przy świecach, roztoczono miłą atmosferę, zapalono ogień w kominku, przygotowano skórę z barana... Narzeczony objął swoją ukochaną, czule głaszcząc jej włosy... w oddali dało się słyszeć... jadący pociąg (przez miejscowość ową przebiega linia kolejowa z