Typ tekstu: Książka
Autor: Przybylska Ewa
Tytuł: Dotyk motyla
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1994
worek. Dla siebie przygotowałam podobne siedzenie.
- Pójdziemy do kawiarni? - zaproponowała.
- Przecież będziesz ryczeć - odrzekłam szorstko.
Popatrzyła na mnie, zaprzeczyła i zaraz znowu zaczęła płakać. Czekałam cierpliwie, aż wytrze nos. Podałam jej swoją chusteczkę, pozwoliłam zajrzeć do lusterka, chociaż wiedziałam, że i tak niczego w małej tafli nie dojrzy, łzy bowiem ciekły jej bezustannie.
- Opanuj się - powiedziałam. - W ten sposób przesiedzimy tu do wieczora. Chyba że po to przyszłaś.
Mówiłam szorstko, wręcz niechętnie. Wychwyciła te nutki. Przestraszyła się. Złapała mnie za rękę.
- Już nie będę - przyrzekła.
- Jedźmy więc dalej - rzekłam. - Pewnego dnia będziesz musiała swojej matce powiedzieć. Czy nie lepiej zaraz?
- Nigdy
worek. Dla siebie przygotowałam podobne siedzenie.<br>- Pójdziemy do kawiarni? - zaproponowała.<br>- Przecież będziesz ryczeć - odrzekłam szorstko.<br>Popatrzyła na mnie, zaprzeczyła i zaraz znowu zaczęła płakać. Czekałam cierpliwie, aż wytrze nos. Podałam jej swoją chusteczkę, pozwoliłam zajrzeć do lusterka, chociaż wiedziałam, że i tak niczego w małej tafli nie dojrzy, łzy bowiem ciekły jej bezustannie.<br>- Opanuj się - powiedziałam. - W ten sposób przesiedzimy tu do wieczora. Chyba że po to przyszłaś.<br>Mówiłam szorstko, wręcz niechętnie. Wychwyciła te nutki. Przestraszyła się. Złapała mnie za rękę.<br>- Już nie będę - przyrzekła.<br>- Jedźmy więc dalej - rzekłam. - Pewnego dnia będziesz musiała swojej matce powiedzieć. Czy nie lepiej zaraz?<br>- Nigdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego