Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
okna. Nie, to tylko panna de Fabre, która niedawno dostała wiadomość o śmierci matki i nie wiadomo czemu wszyscy jej z tego powodu unikają jak zapowietrzonej. Myśli pewnie, że dlatego obróciłem się do okna. Ukazał się jakiś cień, chciałem uskoczyć w bok i wpaść do toalety, lecz to tylko poprzedzony cieniem wytoczył się ze schodów pan Pociejak.
- Che, che, che. Cóż to? Wygląda, jakbym pana przestraszył?
Na śniadanie Suzanne się nie pojawia. Pakuje pewnie rzeczy. Niech pakuje. Ale i Janki nie ma. Może jej pomaga? He! Przyjaciółka! Wracam na górę swobodnie, choć dosyć prędko. Posiedzę w pokoju i będę czytał. Najlepiej
okna. Nie, to tylko panna de Fabre, która niedawno dostała wiadomość o śmierci matki i nie wiadomo czemu wszyscy jej z tego powodu unikają jak &lt;page nr=189&gt; zapowietrzonej. Myśli pewnie, że dlatego obróciłem się do okna. Ukazał się jakiś cień, chciałem uskoczyć w bok i wpaść do toalety, lecz to tylko poprzedzony cieniem wytoczył się ze schodów pan Pociejak.<br>- Che, che, che. Cóż to? Wygląda, jakbym pana przestraszył?<br>Na śniadanie Suzanne się nie pojawia. Pakuje pewnie rzeczy. Niech pakuje. Ale i Janki nie ma. Może jej pomaga? He! Przyjaciółka! Wracam na górę swobodnie, choć dosyć prędko. Posiedzę w pokoju i będę czytał. Najlepiej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego