Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
nogi z pogardliwą miną. Angouleme prychnęła znowu, zupełnie jak kotka.
- Novosad - powiedziała bezczelnie, biorąc się pod boki. - Do Słowika interes mam.
- Ciekawe. Bo on do ciebie też.
- Zawrzyj gębę i słuchaj, póki mam chęć gadać. Dwa dni temu, milę za Riedbrune, ja i ci oto druhowie moi zarąbaliśmy tego wiedźmina, co był na niego mokry kontrakt. Kapujesz?
Novosad popatrzył znacząco po kamratach, potem podciągnął rękawice, otaksował wzrokiem Geralta i Cahira.
- Twoi nowi druhowie - powtórzył przeciągle. - Ha, widzę po gębach, że nie kapłani to. Wiedźmina zabili, powiadasz? A jak? Sztychem w plecy? Czy we śnie?
- Jest to nieważny strzegół - Angouleme wykrzywiła się jak
nogi z pogardliwą miną. Angouleme prychnęła znowu, zupełnie jak kotka.<br>- Novosad - powiedziała bezczelnie, biorąc się pod boki. - Do Słowika interes mam.<br>- Ciekawe. Bo on do ciebie też.<br>- Zawrzyj gębę i słuchaj, póki mam chęć gadać. Dwa dni temu, milę za Riedbrune, ja i ci oto druhowie moi zarąbaliśmy tego wiedźmina, co był na niego mokry kontrakt. Kapujesz?<br>Novosad popatrzył znacząco po kamratach, potem podciągnął rękawice, otaksował wzrokiem Geralta i Cahira.<br>- Twoi nowi druhowie - powtórzył przeciągle. - Ha, widzę po gębach, że nie kapłani to. Wiedźmina zabili, powiadasz? A jak? Sztychem w plecy? Czy we śnie? <br>- Jest to nieważny strzegół - Angouleme wykrzywiła się jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego