z każdym dniem nabieram pewności, że prawie dla każdego z nas, a także naturalnie i dla mnie jest najważniejsze to, co było, co nas kształtowało, z czego wyrośliśmy. W dodatku, gdy się coraz bardziej posuwamy w latach, zapomina się chętnie wszelkie złe dawne przeżycia, a coraz bardziej kocha się wszystko, co było dobre, co się nam podobało. Dlatego, gdy w związku ze zbliżaniem się końca tysiąclecia telewizja edukacyjna, wśród wielu "poważnych kwestii", zapytała mnie także o moje własne gusty, miałem dużą frajdę opowiadając o najmilszych mi książkach, najulubieńszych utworach muzycznych, najwspanialszych - moim zdaniem - budowlach. A także o wymarzonych wodzach czy prawodawcach. Myślę