Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
po prostu.
A udają, Chryste! Jakby im wierzyć - anioły i rycerze,
nieskazitelni. W gębie, bracie. Nie będę stary! Nigdy.
Nie chcę. Planuję żyć trzydzieści dwa lata. Potem
koniec. Wszystko, tylko nie tak, jak oni. Rozumiesz? Palę, chłopie,
potem będę pił. Co podleci, żeby - cześć.
Stary nie będę. Nienawidzę, rozumiesz.
Na co dzień Pinokio jest spokojny i normalny. Mówi nie za
dużo i milczy nie za wiele. W sam raz i to, i to. Patrzy
tylko za bardzo spode łba. Nie śmieje się nigdy.
Oni się tu wszyscy mało śmieją. Krzyczą, jeśli
się coś uda albo jest dracznie. Takie różne
chichi, chacha. Jasna
po prostu. <br>A udają, Chryste! Jakby im wierzyć - anioły i rycerze, <br>nieskazitelni. W gębie, bracie. Nie będę stary! Nigdy. <br>Nie chcę. Planuję żyć trzydzieści dwa lata. Potem <br>koniec. Wszystko, tylko nie tak, jak oni. Rozumiesz? Palę, chłopie, <br>potem będę pił. Co podleci, żeby - cześć. <br>Stary nie będę. Nienawidzę, rozumiesz.<br>Na co dzień Pinokio jest spokojny i normalny. Mówi nie za <br>dużo i milczy nie za wiele. W sam raz i to, i to. Patrzy <br>tylko za bardzo spode łba. Nie śmieje się nigdy. <br>Oni się tu wszyscy mało śmieją. Krzyczą, jeśli <br>się coś uda albo jest dracznie. Takie różne <br>chichi, chacha. Jasna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego