skrzypiec. Odjazd nastąpi za dwa dni, koleją żelazną. Ta lawina wrogości: obca ciotka, Warszawa, skrzypce i kolej żelazna - runęły na Różę o październikowym zmroku, kiedy matka z Julą stroiły się do klubu, wszędzie w domu pachniało perfumami i świeżym waniliowym ciastem, stygnącym na kredensie, kiedy Maniuta Psarułaki, wpadłszy dowiedzieć się, co jest na jutro zadane z otieczestwiennoj istorii, siadła do <page nr=25> fortepianu grać Kazaczju kołybielnuju piesniu, a jej kuczer huczał w kuchni wesołym małoruskim basem. <br> "Skrzypce to początek całego mego nieszczęścia - mawiała później Róża. - Cóż za głupia śmiałość, co za podłość zniszczyć komuś życie, wyrwać z domu, z gimnazjum! (jakie ja miałam stopnie