Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
jesteśmy szpiegami albo coś w tym stylu. Wtedy...
- Zlituj się, Jaskier.
- Możemy też spróbować przekupić straże. Mam ukryte pieniądze. Dublony, wszyte w podszewkę buta. Na czarną godzinę... Zawołamy strażników...
- A oni odbiorą ci wszystko i jeszcze dokopią.
Poeta zaburczał niechętnie, ale zamilkł. Z majdanu dolatywały ich okrzyki, tupot koni i, co najgorsze, zapach żołnierskiej grochówki, za miskę której w tej chwili Geralt oddałby wszystkie sterlety i trufle świata. Stojący przed szopą wartownicy gadali leniwie, rechotali, od czasu do czasu przeciągle charcząc i spluwając. Wartownicy byli żołnierzami zawodowymi, dawało się to poznać po zadziwiającej umiejętności porozumiewania się za pomocą zdań złożonych wyłącznie z
jesteśmy szpiegami albo coś w tym stylu. Wtedy...<br>- Zlituj się, Jaskier.<br>- Możemy też spróbować przekupić straże. Mam ukryte pieniądze. Dublony, wszyte w podszewkę buta. Na czarną godzinę... Zawołamy strażników...<br>- A oni odbiorą ci wszystko i jeszcze dokopią.<br>Poeta zaburczał niechętnie, ale zamilkł. Z majdanu dolatywały ich okrzyki, tupot koni i, co najgorsze, zapach żołnierskiej grochówki, za miskę której w tej chwili Geralt oddałby wszystkie sterlety i trufle świata. Stojący przed szopą wartownicy gadali leniwie, rechotali, od czasu do czasu przeciągle charcząc i spluwając. Wartownicy byli żołnierzami zawodowymi, dawało się to poznać po zadziwiającej umiejętności porozumiewania się za pomocą zdań złożonych wyłącznie z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego