Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
bo przedtem był zaabsorbowany wyłącznie kartkami:
- Proszę się przygotować do audiencji starannie - powiedział. - Proszę się postarać mówić zwięźle i jasno. Jak również bez tremy.
- Rozumiem - powiedziałem - zastosuję się.
Kiedy jednak następnego dnia, późnym południem, zostałem ostatecznie wezwany przed oblicze kardynała Travii, serce zabiło mi gwałtownie. W pensjonacie napisałem sobie to, co powinienem był powiedzieć. Wyuczyłem się tego. Mój stosunek do audiencji się nie zmienił. Nie łudziłem się, że cokolwiek przyniesie. Chciałem mieć jednak za sobą i to. Serce mi waliło. Od czterdziestu godzin audiencja wystawiała je na próbę. Miałem gęsią skórkę stylizując i obkuwając się tekstu, który wystylizowałem. Czułem ją zbliżając się
bo przedtem był zaabsorbowany wyłącznie kartkami:<br>- Proszę się przygotować do audiencji starannie - powiedział. - Proszę się postarać mówić zwięźle i jasno. Jak również bez tremy.<br>- Rozumiem - powiedziałem - zastosuję się.<br>Kiedy jednak następnego dnia, późnym południem, zostałem ostatecznie wezwany przed oblicze kardynała Travii, serce zabiło mi gwałtownie. W pensjonacie napisałem sobie to, co powinienem był powiedzieć. Wyuczyłem się tego. Mój stosunek do audiencji się nie zmienił. Nie łudziłem się, że cokolwiek przyniesie. Chciałem mieć jednak za sobą i to. Serce mi waliło. Od czterdziestu godzin audiencja wystawiała je na próbę. Miałem gęsią skórkę stylizując i obkuwając się tekstu, który wystylizowałem. Czułem ją zbliżając się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego