Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
ryknęła:
- Allez, allez, vite!
Złapałem kurczowo wór (skórzaną świnię ciągnął tragarz, lecz wora za żadne skarby nie chciał tknąć) i ruszyłem szybko ku wyjściu. Po drodze rozpoznałem przerażoną twarz Parksa, a gdy odwróciłem się w drzwiach, zauważyłem, jak sprężystym krokiem zmierzał do budki telefonicznej.
Pociąg paryski stał obok naszego, więc co prędzej wyszukałem sobie dziuplę i zaszyłem się w niej, ufając, że zostanę niedostrzeżony przez Parksa aż do odejścia pociągu. Wnet zasnąłem.
II
O świcie obudziły mnie strzały. Okazało się, że byliśmy na granicy niemieckiej. Rewidowano bagaż i sprawdzano paszporty. Do mojego przedziału weszło właśnie dwóch strażników granicznych. Zainteresowali się oczywiście workiem
ryknęła:<br>- &lt;foreign&gt;Allez, allez, vite!&lt;/&gt;<br>Złapałem kurczowo wór (skórzaną świnię ciągnął tragarz, lecz wora za żadne skarby nie chciał tknąć) i ruszyłem szybko ku wyjściu. Po drodze rozpoznałem przerażoną twarz Parksa, a gdy odwróciłem się w drzwiach, zauważyłem, jak sprężystym krokiem zmierzał do budki telefonicznej.<br>Pociąg paryski stał obok naszego, więc co prędzej wyszukałem sobie dziuplę i zaszyłem się w niej, ufając, że zostanę niedostrzeżony przez Parksa aż do odejścia pociągu. Wnet zasnąłem.<br>II<br>O świcie obudziły mnie strzały. Okazało się, że byliśmy na granicy niemieckiej. Rewidowano bagaż i sprawdzano paszporty. Do mojego przedziału weszło właśnie dwóch strażników granicznych. Zainteresowali się oczywiście workiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego