Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
przyszywany wujek. Na stacji - rozwinął
temat Paluch. - Nosiliśmy w worku. Raz ten stary poszedł,
niech pęknę, do zawiadowcy i mówi: "kup pan węgiel,
panie..."
- Streszczaj się - przerwał mu obojętnie Adam. - Zawiadowca
nie kupił, jeszcze postraszył wuja, że go wsadzi za
kradzież.
- Nie? - zdumiał się Paluch. - Skąd wiesz?
- Z wykopalisk. I co z tymi granatami?
- Dobra. O tamtym dokończę ci innym
razem. No i ciotka urządziła libację. Z radości,
rozumiesz, że wujka nie zamknęli. Tyle że węgiel
musieliśmy odnieść. Ale to co... W nocy zwędziliśmy
drugie tyle! - zaśmiał się zwycięsko Paluch. - A...
tego, granaty... znaczy na tej libacji było wesoło i w ogóle.
Mnie
przyszywany wujek. Na stacji - rozwinął <br>temat Paluch. - Nosiliśmy w worku. Raz ten stary poszedł, <br>niech pęknę, do zawiadowcy i mówi: "kup pan węgiel, <br>panie..."<br>- Streszczaj się - przerwał mu obojętnie Adam. - Zawiadowca <br>nie kupił, jeszcze postraszył wuja, że go wsadzi za <br>kradzież.<br>- Nie? - zdumiał się Paluch. - Skąd wiesz?<br>- Z wykopalisk. I co z tymi granatami?<br> - Dobra. O tamtym dokończę ci innym <br>razem. No i ciotka urządziła libację. Z radości, <br>rozumiesz, że wujka nie zamknęli. Tyle że węgiel <br>musieliśmy odnieść. Ale to co... W nocy zwędziliśmy <br>drugie tyle! - zaśmiał się zwycięsko Paluch. - A... <br>tego, granaty... znaczy na tej libacji było wesoło i w ogóle. <br>Mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego