włosach. <br>Wracała potulnie, trzymaliśmy ją za ręce rozmawiając o rzeczach obojętnych, żeby ją uspokoić - ale daremnie, bo ledwie przekroczyliśmy próg domu, znów wybuchła nieutulonym płaczem. <br>Gdy wreszcie usnęła, decyduję się powiedzieć ojcu prawdę: <br>- Tatusiu... przykro mi, może niepotrzebnie wydałeś pieniądze na ten garnitur... Ja pewnie w konkursie odpadnę. <br><br>- A to co znowu? Ostatnio inaczej śpiewałeś. <br><br>- Miałem duże szanse, nie kłamałem, ale...<br>- Ale co? <br>- Zaniedbałem granie...<br>- Nie rozumiem. <br>- Nie mam czasu... muszę zarabiać...<br>- Żenisz się? Może się już ożeniłeś? <br><br>- Nie, tatusiu, to nie tak. Musiałem się kimś zaopiekować... Ona jest bardzo chora. <br>I powiedziałem mu wszystko. I wykrztusiłem prośbę, żebym mógł tu na