kłopotu, z którymi porozumiewamy się bez wysiłku, pozostawiając nieco na uboczu to drugie - trudniejsze. Ale to tylko pozory! W gruncie rzeczy często najgłębsza miłość rodziców skierowana jest właśnie do dziecka sprawiającego kłopoty, dostarczającego trosk i niepokojów. To tak jak z synem marnotrawnym, którego kocha się ze wszystkich najbardziej, choć życie codzienne z nim pełne jest napięć i nieporozumień.<br>Przewlekła choroba, niesprawność jednego z dzieci zaburza zwykle równowagę w rodzinnych relacjach. Bardzo często rodzice, koncentrując się całkowicie na słabszym, chorym dziecku, zapominają o tym zdrowym i poświęcają mu niewiele czasu. Żyje ono w poczuciu krzywdy i odsunięcia, co stwarza niebezpieczeństwo ucieczki w