Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
Przedgrodziu, opatrywała rannych, nosiła wojownikom zimną wodę i chleb. Poszły dwie fale szturmu. Pierwsza odpadła od wałów Gorczem, niczym szmaciana piłka odbijająca się od ściany domu. Zaraz potem ruszył drugi atak - tym razem udało się przystawić do murów twierdzy drabiny. Jednak śmiałkowie, którzy wdrapali się na blanki, zginęli. Biały Pazur cofnął swoich ludzi i zdecydował, by na razie zaniechać szturmów.
Teraz trwała wytężona praca. Cieśle budowali machiny oblężnicze i pomosty. Równocześnie jeńcy i niewolnicy próbowali usypać groblę, pod nieustającym ostrzałem broniących twierdzy łuczników wrzucano do fosy piach, gałęzie i żwir, lecz końca tej pracy widać nie było.
*
Miasto, choć to samo
Przedgrodziu, opatrywała rannych, nosiła wojownikom zimną wodę i chleb. Poszły dwie fale szturmu. Pierwsza odpadła od wałów Gorczem, niczym szmaciana piłka odbijająca się od ściany domu. Zaraz potem ruszył drugi atak - tym razem udało się przystawić do murów twierdzy drabiny. Jednak śmiałkowie, którzy wdrapali się na blanki, zginęli. Biały Pazur cofnął swoich ludzi i zdecydował, by na razie zaniechać szturmów.<br>Teraz trwała wytężona praca. Cieśle budowali machiny oblężnicze i pomosty. Równocześnie jeńcy i niewolnicy próbowali usypać groblę, pod nieustającym ostrzałem broniących twierdzy łuczników wrzucano do fosy piach, gałęzie i żwir, lecz końca tej pracy widać nie było.<br>*<br>Miasto, choć to samo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego