może,<br>Obywatelu Redaktorze.<br><br>Jesień jest na Krakowie dzisiaj<br>i tyle kwiatów! tyle brzoskwiń!<br>Wiaterek dmucha, słonko skrzy się,<br>więc chodzę śliczny i beztroski -<br>cóż, człowiek chodzi tak, jak może,<br>Obywatelu Redaktorze.<br><br>Czy mam zmartwienia? Tak, czasami,<br>niewielkie, tak jak w niebie gwiazdy,<br>właściwie jedno (między nami),<br>że życie ukochałem nazbyt -<br>cóż, człowiek kocha tak, jak może,<br>Obywatelu Redaktorze.<br><br>Więc kiedy przyjdzie dzień przeklęty,<br>że śmierć utopi w czarnym winie<br>wszystkie muzyczne instrumenty,<br>kwiaty i wiersze, i brzoskwinie,<br>to przykro, lecz cóż płacz pomoże,<br>Obywatelu Redaktorze.<br><br>A jednak żal. Odejść niełatwo.<br>Taak. Kończę wiersz ten ze łzą w oku.<br>Lecz może, dzięki