załatwiłam urlop dziekański? A kiedy dziekan zapytał, dlaczego ja, taka wzorowa studentka, proszę o urlop, pozwoliłam wyciągnąć z siebie prawdę. A w każdym razie część prawdy. Po co urlop, skoro kończę ze sobą? <br>Na co czekam? Podświadomie... nie, już świadomie - czekam na niego. Muszę go jeszcze zobaczyć. Grzesiu... Bo na cóż innego czekam? Przecież nie na cud. Żyć bez żadnej nadziei - piekielnie trudno. Najmniejsza szczelinka wystarczy - i nadzieja przeciska się, wraca i znów łudzi, mami, a potem jeszcze gorzej! <br>Zawsze byłam pedantycznie porządna, a teraz w domu bałagan. Żadnej myśli, żadnego zamiaru nie potrafię doprowadzić do końca. Biorę coś do ręki