Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
nagle jak gdyby oprzytomniała. Zerwała się gwałtownie i zawołała z rozpaczą:
- Oszalałeś? Co ty robisz, głuptasie? Czy nie widzisz, że będę miała dziecko? Jestem w piątym miesiącu.
Słowa te spadły na mnie jak bicz lodowatej wody. Ogarnęła mnie słabość, pociemniało mi w oczach.
W tym momencie uświadomiłem sobie, że ta cudowna, ukochana Teresa spędza noce w ramionach odpychającego, nienawistnego człowieka, który ją zdradza, dla którego jest tylko workiem z mięsem. Rozpacz, żal, poczucie zniewagi popchnęły mnie do drzwi. Wybiegłem na schody i tam w niewidocznym kącie długo płakałem dziecinnymi łzami.
Nie wróciłem już do tego domu. Czy dostałem maturę? Więc to
nagle jak gdyby oprzytomniała. Zerwała się gwałtownie i zawołała z rozpaczą:<br>- Oszalałeś? Co ty robisz, głuptasie? Czy nie widzisz, że będę miała dziecko? Jestem w piątym miesiącu.<br>Słowa te spadły na mnie jak bicz lodowatej wody. Ogarnęła mnie słabość, pociemniało mi w oczach.<br>W tym momencie uświadomiłem sobie, że ta cudowna, ukochana Teresa spędza noce w ramionach odpychającego, nienawistnego człowieka, który ją zdradza, dla którego jest tylko workiem z mięsem. Rozpacz, żal, poczucie zniewagi popchnęły mnie do drzwi. Wybiegłem na schody i tam w niewidocznym kącie długo płakałem dziecinnymi łzami.<br>Nie wróciłem już do tego domu. Czy dostałem maturę? Więc to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego