tego. Zrozumiałem, że jest mi jakaś bliższa, że coś między nami zostało usunięte. Nagle spytała bardzo spokojnie: <br>- A ty, kochanie, czemu nie krzyczysz? - I znów zaczęła krzyczeć, patrząc wyczekująco, więc ja też krzyknąłem na próbę, potem jeszcze raz i krzyczeliśmy oboje bardzo głośno jeszcze dość długo. <br>- Było ci kiedyś tak cudownie? Odpowiedz: tak czy nie? <br>Odpowiedziałem, że nie, a ona z aprobatą kiwnęła głową. <br>- Musimy wstawać. Nie znoszę plotek. Chodźmy, podaj mi suknię. Musimy się jeszcze kiedyś zobaczyć. Zrobiło się późno. <br>Szedłem przy niej, analizując jeszcze przez chwilę wszystko, co odczułbym, gdyby tamta scena wydarzyła się rzeczywiście, gdyby tamten człowiek się