Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
zachwytu.
Dwadzieścia siedem lat, cioteczko, zamiast prawie
sześćdziesięciu, których musiałabyś dożyć w dawnym kształcie, w
dawnej skórze!
Przecież jesteś teraz młodsza ode mnie!

Czy to nie wspaniałe?
Czy to nie cudowne?
Ty, którą pamiętam z dzieciństwa...
I wówczas zostałem przez masażystkę skarcony, że się wiercę i
przeszkadzam w pracy, czyli cudownie wrażliwym, choć energicznym, masowaniu
mięśni mojej ręki.
Był to jeszcze jeden znak, że Zosia w niej siedzi, dowód koronny.
Zareagowała natychmiast, gdy zagalopowałem się mówiąc o jej
wieku.
Bez żadnych komplementów muszę ci powiedzieć, cioteczko, że
jesteś najpiękniejszą, i jakie to szczęście, że piękne kobiety nie
umierają.
Wtedy wtrąciła się
zachwytu.<br> Dwadzieścia siedem lat, cioteczko, zamiast prawie<br>sześćdziesięciu, których musiałabyś dożyć w dawnym kształcie, w<br>dawnej skórze!<br> Przecież jesteś teraz młodsza ode mnie!<br> &lt;page nr=195&gt;<br> Czy to nie wspaniałe?<br> Czy to nie cudowne?<br> Ty, którą pamiętam z dzieciństwa...<br> I wówczas zostałem przez masażystkę skarcony, że się wiercę i<br>przeszkadzam w pracy, czyli cudownie wrażliwym, choć energicznym, masowaniu <br>mięśni mojej ręki.<br> Był to jeszcze jeden znak, że Zosia w niej siedzi, dowód koronny.<br> Zareagowała natychmiast, gdy zagalopowałem się mówiąc o jej<br>wieku.<br> Bez żadnych komplementów muszę ci powiedzieć, cioteczko, że<br>jesteś najpiękniejszą, i jakie to szczęście, że piękne kobiety nie<br>umierają.<br> Wtedy wtrąciła się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego