Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Super Express
Nr: 18/2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
ojciec Weroniki. - Okazało się, że talerze same spadają na podłogę. Po jakimś czasie znowu się to powtórzyło. Tym razem zaczęły spadać doniczki z kwiatami. Po chwili coś stało się z radiem. Zaczęło się kiwać i upadło na podłogę.

Później dziwne rzeczy działy się z innymi przedmiotami. Wywracały się garnki, krzesła, czajnik. - Same przestawiały się buty. Tak, jakby ktoś w nich chodził - dodaje.

Po jakimś czasie w powietrzu zaczęły fruwać małe przedmioty.

Na cuda - policja

Zaniepokojeni domownicy zadzwonili po policję. - Patrol po jakimś czasie wrócił do komendy. Byli... przestraszeni, ale i nieco rozbawieni. Zaczęli opowiadać o tym zjawisku. Oficer dyżurny postanowił wysłać
ojciec Weroniki. - Okazało się, że talerze same spadają na podłogę. Po jakimś czasie znowu się to powtórzyło. Tym razem zaczęły spadać doniczki z kwiatami. Po chwili coś stało się z radiem. Zaczęło się kiwać i upadło na podłogę.<br><br>Później dziwne rzeczy działy się z innymi przedmiotami. Wywracały się garnki, krzesła, czajnik. - Same przestawiały się buty. Tak, jakby ktoś w nich chodził - dodaje.<br><br>Po jakimś czasie w powietrzu zaczęły fruwać małe przedmioty.<br><br>&lt;tit&gt;Na cuda - policja&lt;/&gt;<br><br>Zaniepokojeni domownicy zadzwonili po policję. - Patrol po jakimś czasie wrócił do komendy. Byli... przestraszeni, ale i nieco rozbawieni. Zaczęli opowiadać o tym zjawisku. Oficer dyżurny postanowił wysłać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego