Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
stron, wreszcie puściło. Otwór powiększył się, woda popychała kamień, wreszcie poruszył się jak na zawiasach i potoczył w dół korytarza, o mało nie miażdżąc mi stopy. Przez powiększony otwór woda trysnęła szerszym strumieniem i podcięła nogi Wiktorii, przewracając ją do potoku. Ześlizgnęła się kilka metrów, ale zatrzymała się przy pomocy czekana. Otwór był gotów. Przeczołgaliśmy się na drugą stronę zacisku powoli się wznosząc już bez większych kłopotów powędrowaliśmy dalej. Po kilkudziesięciu minutach, wciąż ociekając wodą weszliśmy do wielkiej jak kościół sali głównej.
- Pięknie tu - szepnąłem. Z sufitu sterczał las stalaktytów, z nich i między nimi ściekała woda, połyskująca w reflektorach naszych
stron, wreszcie puściło. Otwór powiększył się, woda popychała kamień, wreszcie poruszył się jak na zawiasach i potoczył w dół korytarza, o mało nie miażdżąc mi stopy. Przez powiększony otwór woda trysnęła szerszym strumieniem i podcięła nogi Wiktorii, przewracając ją do potoku. Ześlizgnęła się kilka metrów, ale zatrzymała się przy pomocy czekana. Otwór był gotów. Przeczołgaliśmy się na drugą stronę zacisku powoli się wznosząc już bez większych kłopotów powędrowaliśmy dalej. Po kilkudziesięciu minutach, wciąż ociekając wodą weszliśmy do wielkiej jak kościół sali głównej.<br>- Pięknie tu - szepnąłem. Z sufitu sterczał las stalaktytów, z nich i między nimi ściekała woda, połyskująca w reflektorach naszych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego