szybko, bo stygnie.<br>- Chwała Bogu, że jesteś. Nie mogę sobie poradzić z tym łapserdakiem.<br>- No, Mariuszek, otwórz dziób... Hop!<br>- <orig>Łapsza</>? Znów <orig>łapsza</>?... Nie chcę!<br>Zupa parowała w osmolonym kociołku. Napełnili miski i jedli drewnianymi łyżkami, malowanymi w kwieciste wzory z pozłotą. Łyżki te były okrągłe, wypukłe i pojemne, przypominały małe czerpaki.<br>- Mam nowinę - powiedział Stach. - Długo już tu miejsca nie zagrzejemy. Naczelnik mówi, że wkrótce przeniosą nas do Nowego Depo. Tutaj roboty są na ukończeniu, a w Nowym Depo stawiają parowozownię i kilka budynków dla załogi. Z czego wynika, że zostaniemy murarzami.<br>- To dziwne, ale żal mi Ubaganu - powiedziała Zosia. - Przyzwyczaiłam