Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1993
wielu tamtych padło. W tym zamieszaniu, nim wezwali posiłki, porucznik Łada uciekł do lasu. On mówi, że wyrwał karabin bojcowi i wywijając nad głową przedarł się przez kordon. Biegł między drzewami, kule siekły po pniach, ale zdołał dobiec do drogi. Tam białoruski chłop podwiózł go furmanką, a potem przechował do czerwca czterdziestego pierwszego. To wszystko. Później był w oddziale Piwnika.
Zauważyłem, że ojciec kręci głową. Milczał chwilę, potem chrząknął i zaczął wyliczać na palcach: - Po pierwsze, w Katyniu nie było obozu. Po drugie, oni zabijali pojedynczo, strzałem w potylicę, ręce wiązali drutem. Po trzecie, co to za chłop, jak z bajki
wielu tamtych padło. W tym zamieszaniu, nim wezwali posiłki, porucznik Łada uciekł do lasu. On mówi, że wyrwał karabin bojcowi i wywijając nad głową przedarł się przez kordon. Biegł między drzewami, kule siekły po pniach, ale zdołał dobiec do drogi. Tam białoruski chłop podwiózł go furmanką, a potem przechował do czerwca czterdziestego pierwszego. To wszystko. Później był w oddziale Piwnika.<br>Zauważyłem, że ojciec kręci głową. Milczał chwilę, potem chrząknął i zaczął wyliczać na palcach: - Po pierwsze, w Katyniu nie było obozu. Po drugie, oni zabijali pojedynczo, strzałem w potylicę, ręce wiązali drutem. Po trzecie, co to za chłop, jak z bajki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego