długo mogłem, ale w końcu nie zdołałem się oprzeć pokusie: zapragnąłem pokazać się nagi, podejść do swoich bagdadzkich rówieśników, niewstydzących się swojego obnażenia, i wraz nimi przechadzać się po hamamie, pozwalać się podziwiać i przelotnie pieścić i całować, aż znajdę kogoś (albo ten ktoś mnie odnajdzie), z kim pójdę potem, częstowany słodyczami, do jednego z licznych pokoi, gdzie będziemy tylko we dwóch, bo - to niezwykłe - tu, wśród samych mężczyzn i chłopców, to dziewczęce we mnie się utaiło, Uta, tak często i tak jawnie dopominająca się we mnie głosu i praw, ukryła się, zniknęła niemal bez śladu,<br>i zastanawiałem się, czy naprawdę