nisko przy ziemi, starał <br>się nie stracić z oczu Rai sunącego w ciemnościach. <br>Rozjaśniał je nieco księżyc światłem, które <br>rysowało ostre cienie kamieni i nierówności gruntu. <br>Przestrzeń wokół Tees była otwarta, odsłonięta <br>ze wszystkich stron, pozbawiona drzew, zarośli, nawet trawy i większych <br>zagłębień, w których mogłoby ukryć się zwierzę <br>lub człowiek.<br><br>Awaru obszedł ją niemal dokoła. Trwało to <br>pół nocy, zanim przekonał się, że ze wszystkich <br>stron jest tak samo. Przed nim rysowała się linia zarośli <br>i schowane między nimi budynki. Blado prześwitywały <br>zza pni i krzaków ich ściany. Ponad korony drzew wyrastały <br>jasne prostokąty, trójkąty, kopuły i wieże, <br>rysując zębatą