Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
Mamy trójkąt: my-ty-twoi szefowie. Któryś z wierzchołków musi iść do piachu. Jeżeli zabijecie nas, będziesz bezpieczny, a więc twój szef także. Jeśli ja ciebie zabiję, nie będzie powodów, by mnie likwidował.
- Rozwalą cię! Ty już nie żyjesz!
- To biznesmeni. Nie łudź się, nie zadrą z wojskiem, policją i czort wie kim, by pomścić takiego nieudacznika. - Kiernacki odczekał chwilę i dodał: - Na twoim miejscu przeszedłbym na stronę dobrych i liczył, że uda im się wygrać. To zawsze jakaś szansa.
- Gliny? Nie rozśmieszaj mnie. - Niżycki jak na ofiarę czterech postrzałów i połamanego nosa zadziwiał formą. - Im wszystko zwisa. To urzędasy, a
Mamy trójkąt: my-ty-twoi szefowie. Któryś z wierzchołków musi iść do piachu. Jeżeli zabijecie nas, będziesz bezpieczny, a więc twój szef także. Jeśli ja ciebie zabiję, nie będzie powodów, by mnie likwidował.<br>- Rozwalą cię! Ty już nie żyjesz!<br>- To biznesmeni. Nie łudź się, nie zadrą z wojskiem, policją i czort wie kim, by pomścić takiego nieudacznika. - Kiernacki odczekał chwilę i dodał: - Na twoim miejscu przeszedłbym na stronę dobrych i liczył, że uda im się wygrać. To zawsze jakaś szansa.<br>- Gliny? Nie rozśmieszaj mnie. - Niżycki jak na ofiarę czterech postrzałów i połamanego nosa zadziwiał formą. - Im wszystko zwisa. To urzędasy, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego