Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
młynarz sam by mi się prosił z Małgolą.
- Idźże, weź sobie z lochu te czterysta talarów, ale nie zapomnij, com cię ostrzegła: nie tykaj nic, ani na włos więcej, bobyś to drogo przypłacił.
Tą razą już bez takiej trwogi wszedł Jaś do piwnicy, gdzie stały skarby zaklęte, i odliczył swoje czterysta bitych. Odchodząc z nimi obejrzał się ciekawie dokoła: mój Boże, co tu śliczności! Nie na jedno wzięła go ochota, ale przecież przemógł siebie i już był u samych drzwi korytarzowych, gdy wtem potknął się o coś na drodze.
Przeklęte biesy, co skarbów tych pilnowały, uradziły się na Jasiową zgubę - patrzcie
młynarz sam by mi się prosił z Małgolą. <br>- Idźże, weź sobie z lochu te czterysta talarów, ale nie zapomnij, com cię ostrzegła: nie tykaj nic, ani na włos więcej, bobyś to drogo przypłacił. <br>Tą razą już bez takiej trwogi wszedł Jaś do piwnicy, gdzie stały skarby zaklęte, i odliczył swoje czterysta bitych. Odchodząc z nimi obejrzał się ciekawie dokoła: mój Boże, co tu śliczności! Nie na jedno wzięła go ochota, ale przecież przemógł siebie i już był u samych drzwi korytarzowych, gdy wtem potknął się o coś na drodze. <br>Przeklęte biesy, co skarbów tych pilnowały, uradziły się na Jasiową zgubę - patrzcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego