Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
Gerta, bo włosy ciemniejsze, choć pełne mgły. Mgła nie jest siwa. Jest. Włosy mamy były koloru kory brzozowej, niby szarobiałe. Ale tak naprawdę to złote. Uśmiech wewnętrzny. "Wszystko u ciebie dziś złote. Fotografii mamy nie wziąłem. Hilda ściera kurze z ramki. Jakiś prezent dla niej. Drobny".

Przewrócił się na łóżko, czując, jak sen już zaciąga na oczy powieki. Przeciągnął się i spojrzał na zegarek. "Przeszło godzinę". Dzwonienie Gerty umilkło. Podszedł do okna i przystanął, gdyż naraz zdał sobie sprawę, że podchodzenie do okna jest stałą, jest nieodzownym krokiem w stronę wizerunku ziemi i nieba. Daleki las na razie zbyt kontrastował z
Gerta, bo włosy ciemniejsze, choć pełne mgły. Mgła nie jest siwa. Jest. Włosy mamy były koloru kory brzozowej, niby szarobiałe. Ale tak naprawdę to złote. Uśmiech wewnętrzny. "Wszystko u ciebie dziś złote. Fotografii mamy nie wziąłem. Hilda ściera kurze z ramki. Jakiś prezent dla niej. Drobny". <br><br>Przewrócił się na łóżko, czując, jak sen już zaciąga na oczy powieki. Przeciągnął się i spojrzał na zegarek. "Przeszło godzinę". Dzwonienie Gerty umilkło. Podszedł do okna i przystanął, gdyż naraz zdał sobie sprawę, że podchodzenie do okna jest stałą, jest nieodzownym krokiem w stronę wizerunku ziemi i nieba. Daleki las na razie zbyt kontrastował z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego