Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
też w okno po drugiej stronie ulicy. Nie zszedł z drogi eleganckiemu żołdakowi. Niemiec zaklął i z całej siły uderzył ojca pięścią w pierś. Hipolit wylądował pod ścianą, a tamten nawet się nie odwrócił, nie przyspieszył kroku. Odszedł, złorzecząc na bezczelność cywilów.
Od owego zdarzenia często boli go serce, niekiedy czuje się źle, ale stara się o tym nie pamiętać. Gdyby wcześniej dostrzegł tego Prusaka i ustąpił mu... Ulica była przecież wolna i widna. Traf! Gdyby nie to, nie tamto... Nienawidzę tego okropnego słowa "gdyby", słowa zagrzebującego wszelkie proporcje zdarzeń i nadzieje na odwrócenie losów.
Wróciłyście z wakacji. Zakochałaś się w
też w okno po drugiej stronie ulicy. Nie zszedł z drogi eleganckiemu żołdakowi. Niemiec zaklął i z całej siły uderzył ojca pięścią w pierś. Hipolit wylądował pod ścianą, a tamten nawet się nie odwrócił, nie przyspieszył kroku. Odszedł, złorzecząc na bezczelność cywilów.<br> Od owego zdarzenia często boli go serce, niekiedy czuje się źle, ale stara się o tym nie pamiętać. Gdyby wcześniej dostrzegł tego Prusaka i ustąpił mu... Ulica była przecież wolna i widna. Traf! Gdyby nie to, nie tamto... Nienawidzę tego okropnego słowa "gdyby", słowa zagrzebującego wszelkie proporcje zdarzeń i nadzieje na odwrócenie losów.<br> Wróciłyście z wakacji. Zakochałaś się w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego