Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
Jeśli dingo będą tak głodne jak ja, to o świcie zastaniemy
nasze doły przeładowane nimi - z humorem powitał ich Bentley.
- Zaraz zjemy kolację - pocieszył go Smuga. - Widzę, że pomyślał pan
już o przyjęciu dla nieproszonych gości.
- Tak, pan Lorenc przygotowuje smakowite kąski. Zapach krwi podrażni
apetyt dingo i przytępi ich czujność - odparł Bentley.
Lorenc poćwiartował jagnię. Podał ociekający krwią kawał mięsa
Bentleyowi, który położył go na rusztowaniu maskującym pułapkę. To samo
uczynił przy dwóch pozostałych dołach, po czym łowcy udali się do
zbudowanego w pobliżu szałasu.
Na kolację Tony przygotował prawdziwą ucztę. Nie zabrakło na niej
nawet dwóch butelek dobrego wina
Jeśli dingo będą tak głodne jak ja, to o świcie zastaniemy<br>nasze doły przeładowane nimi - z humorem powitał ich Bentley.<br> - Zaraz zjemy kolację - pocieszył go Smuga. - Widzę, że pomyślał pan<br>już o przyjęciu dla nieproszonych gości.<br> - Tak, pan Lorenc przygotowuje smakowite kąski. Zapach krwi podrażni<br>apetyt dingo i przytępi ich czujność - odparł Bentley.<br> Lorenc poćwiartował jagnię. Podał ociekający krwią kawał mięsa<br>Bentleyowi, który położył go na rusztowaniu maskującym pułapkę. To samo<br>uczynił przy dwóch pozostałych dołach, po czym łowcy udali się do<br>zbudowanego w pobliżu szałasu.<br> Na kolację Tony przygotował prawdziwą ucztę. Nie zabrakło na niej<br>nawet dwóch butelek dobrego wina
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego