Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Morze
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1961
robotnicy portowi z kierownikiem Adamem Smereką na czele, żółty jest statek, który przyszedł po ładunek, żółta mgła unosi się nad pokładem.
W stałym pogotowiu czeka "Znicz" - statek portowej straży pożarnej. Cztery magistrale wodne, dwa prądy piany, butle CO2, działko wodne, radiotelefon pozwalający n natychmiastowe wezwanie pomocy, 6 osób w stałej czujności na pokładzie, jeden strażak na statku ładującym siarkę. Strzeżonego Pan Bóg strzeże. Lepiej przewidywać najgorsze, niż dopuścić do pożaru siarki w porcie. Wystarczy iskra, niebacznie rzucony niedopałek papierosa.
"FINNLITH" - jak każdy zresztą statek - zarabia, gdy pływa, a nie gdy stoi w porcie. Wpadł do Gdyni po nowy ładunek eksportowego towaru
robotnicy portowi z kierownikiem Adamem Smereką na czele, żółty jest statek, który przyszedł po ładunek, żółta mgła unosi się nad pokładem. <br>W stałym pogotowiu czeka "Znicz" - statek portowej straży pożarnej. Cztery magistrale wodne, dwa prądy piany, butle CO&lt;hi rend="upper"&gt;2&lt;/&gt;, działko wodne, radiotelefon pozwalający n natychmiastowe wezwanie pomocy, 6 osób w stałej czujności na pokładzie, jeden strażak na statku ładującym siarkę. Strzeżonego Pan Bóg strzeże. Lepiej przewidywać najgorsze, niż dopuścić do pożaru siarki w porcie. Wystarczy iskra, niebacznie rzucony niedopałek papierosa. <br>"FINNLITH" - jak każdy zresztą statek - zarabia, gdy pływa, a nie gdy stoi w porcie. Wpadł do Gdyni po nowy ładunek eksportowego towaru
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego