Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
po wypadku. A kilka tygodni później jeździła już tak samo, jak przedtem, tyle że teraz - jak zapewniała syna i wszystkich innych - była bardzo czujna i najpierw sprawdzała, czy nikt obcy nie stoi za drzwiami. Oczywiście obgadała swoją ponurą przygodę ze wszystkimi sąsiadkami, koleżankami z pracy, przyjaciółkami i przez jakiś czas czuła się jak bohaterka serialu lub inna gwiazda filmowa. Wkrótce okazało się, że była to chyba najlepsza terapia po przeżytym szoku; powtarzanie w kółko tego samego sprawiło, że gdzieś niepostrzeżenie ulotnił się cały dramatyzm tamtego wydarzenia.
Po kilku miesiącach pani Bożena już w ogóle nie chciała o tym opowiadać, ani nawet
po wypadku. A kilka tygodni później jeździła już tak samo, jak przedtem, tyle że teraz - jak zapewniała syna i wszystkich innych - była bardzo czujna i najpierw sprawdzała, czy nikt obcy nie stoi za drzwiami. Oczywiście obgadała swoją ponurą przygodę ze wszystkimi sąsiadkami, koleżankami z pracy, przyjaciółkami i przez jakiś czas czuła się jak bohaterka serialu lub inna gwiazda filmowa. Wkrótce okazało się, że była to chyba najlepsza terapia po przeżytym szoku; powtarzanie w kółko tego samego sprawiło, że gdzieś niepostrzeżenie ulotnił się cały dramatyzm tamtego wydarzenia.<br>Po kilku miesiącach pani Bożena już w ogóle nie chciała o tym opowiadać, ani nawet
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego