Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
rękę staruszki.
- Przepraszam - powiedziała - ja myślałam, że pani jest dusza pokutującą.
Ale staruszka zdawała się nie słyszeć tego tłumaczenia. Schodziła powolutku po mchem osnutych stopniach kapliczki i szeptała do siebie jakieś słowa cichutkie i jasne, jak przesączone poprzez liście światło słoneczne na trawie zarośniętych mogił.
Lisa chwycił chłopiec z rozwichrzoną czupryną, ale straciło to znaczenie wobec opowieści dziewczynek. Helenka i Henrysia nie starały się ubarwić zdarzenia, mimo to wszystko wyszło jakoś nieprawdopodobnie i część towarzystwa zachowała się dość sceptycznie.
- Rozumiem - rzekł chłopiec - to dlatego dałyście się złapać! Inaczej na pewno byście uciekły, prawda? Z tymi dziewczynkami to zawsze tak.
I nie
rękę staruszki. <br>- Przepraszam - powiedziała - ja myślałam, że pani jest dusza pokutującą. <br>Ale staruszka zdawała się nie słyszeć tego tłumaczenia. Schodziła powolutku po mchem osnutych stopniach kapliczki i szeptała do siebie jakieś słowa cichutkie i jasne, jak przesączone poprzez liście światło słoneczne na trawie zarośniętych mogił. <br>Lisa chwycił chłopiec z rozwichrzoną czupryną, ale straciło to znaczenie wobec opowieści dziewczynek. Helenka i Henrysia nie starały się ubarwić zdarzenia, mimo to wszystko wyszło jakoś nieprawdopodobnie i część towarzystwa zachowała się dość sceptycznie. <br>- Rozumiem - rzekł chłopiec - to dlatego dałyście się złapać! Inaczej na pewno byście uciekły, prawda? Z tymi dziewczynkami to zawsze tak. <br>I nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego