Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
portkach.
- Widzę panią w długiej, białej sukni - uśmiechnął się. - Zawsze ufałem swojej wyobraźni. Pomagała mi żyć.
- A czym się pan zajmował?
- Och, wieloma sprawami. Trochę malowałem. Trochę grałem na fortepianie. Trochę marzyłem o sztuce. A ponieważ zajmowałem się wszystkim po trochu, skończyło się na niczym. Bez osiągnięć doczekałem się siwej czupryny. Ale nie jestem przekonany, czy zależało mi na osiągnięciach. Ostatecznie artysta bez osiągnięć to też coś znaczy. W końcu liczy się samo życie, prawda?
- To ma być życie? Niech pan nie żartuje. My już tylko myślimy o przetrwaniu.
- Mówiłem o dawnym życiu, które wróci prędzej czy później. Teraz to jest
portkach.<br>- Widzę panią w długiej, białej sukni - uśmiechnął się. - Zawsze ufałem swojej wyobraźni. Pomagała mi żyć.<br>- A czym się pan zajmował?<br>- Och, wieloma sprawami. Trochę malowałem. Trochę grałem na fortepianie. Trochę marzyłem o sztuce. A ponieważ zajmowałem się wszystkim po trochu, skończyło się na niczym. Bez osiągnięć doczekałem się siwej czupryny. Ale nie jestem przekonany, czy zależało mi na osiągnięciach. Ostatecznie artysta bez osiągnięć to też coś znaczy. W końcu liczy się samo życie, prawda?<br>- To ma być życie? Niech pan nie żartuje. My już tylko myślimy o przetrwaniu.<br>- Mówiłem o dawnym życiu, które wróci prędzej czy później. Teraz to jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego