oswoił się z nimi i poznał bliżej, już trzeba <br>by ruszyć naprzeciw nowych niebezpieczeństw, nie uzbroiwszy <br>się w doświadczenia.<br><br>- Po co zostawać? - Wanyangeri wzruszył ramionami. - Posłuchaj, <br>powiem ci, jaki mam plan, chciałbym... - urwał i obejrzał <br>się.<br><br>Za ich plecami, odległy o kilka kroków, klęczał <br>loki. Podkradł się tam, pełzając na czworakach, ze <br>wzrokiem wbitym w Awaru.<br><br>- Shanti! - syknął. - Czy z pewnością <br>śniło ci się, że byłeś rekinem?<br><br>- Słyszałeś przecież, loki - warknął <br>Wanyangeri, a jego powęźlona twarz skurczyła się <br>gniewnie. - Przyszedłeś podsłuchiwać!<br><br>- Nie, nie! - zaprzeczył mężczyzna, wstał <br>z ziemi potrząsając przecząco swoją wielką głową <br>i cofając się na cienkich nogach, patrzał wyczekująco