od Teodora Roosevelta, któremu republikanie odmówili nominacji.<br>Nic więc dziwnego, że Taft po pierwszych wyborach, a przed ustąpieniem z Białego Domu, nie mógł być w dobrym nastroju. <q>"Im bliżej byłem inauguracji mojego następcy, tym większe miałem uczucie ulgi"</> - powiedział miesiąc po wyborach. Jako prezydent będący tzw. kulawą kaczką (lame duck), czyli ten, który ustępuje z fotela, Taft po przegranych wyborach niewiele mógł zdziałać. Kongres odrzucił jego politykę.<br>Pocieszał się jedynie tym, że swą kandydaturą uniemożliwił Teodorowi Rooseveltowi powrót do Białego Domu. Nie ulega wątpliwości, że wielkiemu kapitałowi i bossom republikańskim bardzo na tym zależało. Woleli nawet w Białym Domu demokratę, Wilsona, niż