Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
objawił nowinę o polskim wojsku, zawołał natychmiast: "Idę", rzecz byłaby przesądzona. Nie wiedział, co go powstrzymało: szybkie spojrzenie Zosi, pełne niepokoju, czy jego własny lęk przed rozstaniem. Ta wielka radość z cudownej nowiny natychmiast przygasła. I poczuł się osaczony. Nie przypuszczał, że będzie mu aż tak ciężko. Dopiero teraz poznawał, czym była dla niego ta miłość. Ilekroć pomyślał, że ma porzucić Zosię, doznawał fizycznego bólu. Przecież nie moja wina, że tak spaprali ten świat! Wojna mogła się obyć bez niego. Wojna ludów, jakiej dzieje nie znały. Gigantyczna, zmechanizowana mordownia. Pochłonęła i pochłonie mnóstwo ofiar. Trupy.
Trupy. Trupy. Ani teraz, ani kiedyś nikt
objawił nowinę o polskim wojsku, zawołał natychmiast: "Idę", rzecz byłaby przesądzona. Nie wiedział, co go powstrzymało: szybkie spojrzenie Zosi, pełne niepokoju, czy jego własny lęk przed rozstaniem. Ta wielka radość z cudownej nowiny natychmiast przygasła. I poczuł się osaczony. Nie przypuszczał, że będzie mu aż tak ciężko. Dopiero teraz poznawał, czym była dla niego ta miłość. Ilekroć pomyślał, że ma porzucić Zosię, doznawał fizycznego bólu. Przecież nie moja wina, że tak spaprali ten świat! Wojna mogła się obyć bez niego. Wojna ludów, jakiej dzieje nie znały. Gigantyczna, zmechanizowana mordownia. Pochłonęła i pochłonie mnóstwo ofiar. Trupy.<br>Trupy. Trupy. Ani teraz, ani kiedyś nikt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego