nawet nie współczucie, <br>Dominika słyszy w głosie babki coś, czego nie rozumie, <br>żal, troskę? - Każdy, tylko nie... - Czarna <br>korona włosów pochyla się i zaraz podnosi dumnie. - Niech <br>tam... - mruczy niewyraźnie babka. - Wykorzystywali! - wykrzykuje <br>z pretensją, mocno, ze złością na cały świat. - Nawet <br>"dziękuję" od nikogo nie usłyszał. W domu <br>też czyściec przeszedł. Ale jak się kto przyłoży, <br>to i w piekle mu niezgorzej. Przykładał się, a jakże, <br>wieczny święty, tyle że sam, bez... - Babka urywa <br>gwałtownie, a Dominika z niejakim zdumieniem dostrzega krwiste <br>plamy na jej policzkach.<br>- Zamurowało cię? - ciska babka groźnie. - Doczekam <br>się od panienki odpowiedzi? <br>- Myślałam, że nie chcesz