nie mówił, tylko że teraz będą robotnicy. Powiedział, że słyszał w domu...<br> Aha, w domu... I niby o to się pobili?<br> Nie żeby tak naprawdę, ale draka była... - Draka, powiadasz...<br> Lewandowski pomyślał, że jutro ten mały dowie się w szkole o dzisiejszym. Przyjdzie tu znowu, będzie patrzył bezlitosnymi w swojej czystości oczyma i zadawali okrutne pytania... Lewandowski kochał wnuka późną miłością człowieka, który przez długie lata życia nie zdążył należycie wykochać własnych dzieci. Prawdę mówiąc, szczególnie dbał o swoją reputację w jego oczach i w jego umyśle. Tak, z tej strony groziło mu teraz największe niebezpieczeństwo. Nie ma ratunku, gdy takie