slogan z ulicy. <br>Jeszcze kwadrans, i pozwoli sobie na papierosa, trzy papierosy dziennie, nie można więcej. Można pisać. Tyle co przed wojną. W dobre dni; pensum trzy stronice. Tłumaczył Trakla i późne wiersze Rilkego. Pytanie, po co komu w Polsce Rilke lub Trakl. Wiedział to, pisarz nie powinien myśleć o czytelniku. Trakl będzie potrzebny kiedyś, to kwestia czasu. A co z Janem Jassmontem?<br>Na razie, nawet jeśli to "na razie" będzie trwało sto lat, wygrywają "tamci". Tak się mówiło we Wrzosowie o Czerwonej Armii. Ich gorący oddech już parzył. Nocami nisko przelatywały bombowce. Byli blisko, drapieżni, głodni; zamarli, szykując się do