rozmów pachniało zdradą. Niektóre dawniej rewolucyjne tezy są dziś chlebem powszednim polityki rządu, ale wówczas tak irytowały, że Żelazna Lady zaskarżyła do sądu nie tylko obniżkę cen biletów metra, ale w ogóle same podstawy funkcjonowania GLC, starając się po prostu rozgonić Radę z Kenem na cztery wiatry.<br><br>Ken nie pozostał dłużny. Rada (ratusz) mieściła się w budynku nad Tamizą, prawie naprzeciwko parlamentu, gdzie premier bywa co najmniej dwa razy w tygodniu. Ken na dachu swojej Rady umieścił gigantycznych rozmiarów licznik, widoczny doskonale z parlamentu, a na liczniku podawano cotygodniową, stale rosnącą liczbę bezrobotnych w kraju. W 1986 r. pani Thatcher udało