Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
piersiowe z takim natężeniem, jak to robili przez ostatnie sześć tysięcy lat. Niestety, panowie chyba nie potrafią i nigdy nie będą potrafili przejść nad tym do porządku dziennego, że coś tak zdecydowanie odróżnia ich od pań. Coś tak kłującego w oczy jak problematyczna sprawa cycków, mówiąc bez ogródek, oczywiście.
Aby dać wyraz temu, jak bardzo paląca jest to kwestia, ośmielę się ją poprzeć konkretnymi przykładami. Otóż przed czterema laty miałem okazję odwiedzić na dłużej Czechy, kraj, jak wiadomo, erotycznie liberalny i bezstresowy. Pewnego dnia ja i mój kumpel, holenderski dziennikarz o nienormalnym nazwisku Rudolfus Henrikus Lex (á propos: sie masz Ruud!), udaliśmy
piersiowe z takim natężeniem, jak to robili przez ostatnie sześć tysięcy lat. Niestety, panowie chyba nie potrafią i nigdy nie będą potrafili przejść nad tym do porządku dziennego, że coś tak zdecydowanie odróżnia ich od pań. Coś tak kłującego w oczy jak problematyczna sprawa cycków, mówiąc bez ogródek, oczywiście.<br>Aby dać wyraz temu, jak bardzo paląca jest to kwestia, ośmielę się ją poprzeć konkretnymi przykładami. Otóż przed czterema laty miałem okazję odwiedzić na dłużej Czechy, kraj, jak wiadomo, erotycznie liberalny i bezstresowy. Pewnego dnia ja i mój kumpel, holenderski dziennikarz o nienormalnym nazwisku Rudolfus Henrikus Lex (á propos: sie masz Ruud!), udaliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego