Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
mam dziecka, które nosiłoby w sobie jego piękno. Nie warto płakać, każdy następny dzień może przynieść nowe szczęście. Nauczyłam się tego. No ale jak ja miałam to wszystko opowiedzieć pani Greffer, gdy pytała, dlaczego nie byłam zazdrosna. Ależ byłam! Oczywiście, byłam zazdrosna, ale tylko o to, że nie mogę mu dąć tego, co ona dawała. Jak ja miałam jej to wszystko powiedzieć.
Doprawdy nie wiem, dlaczego panu to wszystko mówię. Nie pije pan kawy, tylko pali jednego za drugim. Kwiaty już zupełnie zwiędły od tego dymu. Ja nigdy nie paliłam, ale Henryk palił fajkę, a pan tylko cmi, już cała popielniczka
mam dziecka, które nosiłoby w sobie jego piękno. Nie warto płakać, każdy następny dzień może przynieść nowe szczęście. Nauczyłam się tego. No ale jak ja miałam to wszystko opowiedzieć pani Greffer, gdy pytała, dlaczego nie byłam zazdrosna. Ależ byłam! Oczywiście, byłam zazdrosna, ale tylko o to, że nie mogę mu dąć tego, co ona dawała. Jak ja miałam jej to wszystko powiedzieć.<br>Doprawdy nie wiem, dlaczego panu to wszystko mówię. Nie pije pan kawy, tylko pali jednego za drugim. Kwiaty już zupełnie zwiędły od tego dymu. Ja nigdy nie paliłam, ale Henryk palił fajkę, a pan tylko cmi, już cała popielniczka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego