rzeźbionym oparciem u Greutzów, Schultzów, Rostkowskich, stoły u Kleinów, Goldsteinów, Rosenkranzów, drzemiące pod osłoną kap szydełkowanych w gwiaździsty wzór, cegły murów na Podwalu, sztukaterie w sieniach na Hundegasse, żelazne kraty na Jopengasse, portale ze złoceniami na Langer Markt, granitowe kule przedproży na Frauengasse, miedziane rynny, ramy okienne, futryny drzwi, posągi, dachówki - wszystko to płynęło w ogień, lżejsze niż puch dmuchawca.<br>W pokoju na parterze przy Ahornweg 14 siostrzenica pani Stein uważnie rozkładała na desce do prasowania swoją nową sukienkę z westfalskiego płótna, którą dostała od ciotki w dniu urodzin, nabierała do ust wody z filiżanki malowanej w jarzębinowe listki i wydymając